Każdy z nas odkąd zaczął się zajmować pierwszą pomocą lub ratownictwem-zowie się zaszczytnie RATOWNIKIEM, ale czy tak naprawdę ktoś z was zastanawiał się kiedyś co owe słowo oznacza? Pewnie niewielu to zrobiło...wg mądrych słowników ratownik-to człowiek niosący pomoc w nagłych wypadkach, tak więc mądrzy tego świata uważają, że jest nim każdy z nas, ja troszkę się z tą decyzją nie zgadzam w pełni...już tłumaczę dlaczego... Osobiście uważam, że aby być ratownikiem trzeba też mieć to we krwi jak to się mówi po swojsku oraz czuć powołanie, bo sama wiedza i umiejętności nie wystarczą, trzeba wkładać serce w taką działalność, gdyż wiąże się ona z wyjątkową odpowiedzialnością, ratownik powinien być autorytetem dla innych...zaś osobę która udziela pomocy w nagłej sytuacji nie nazwałabym zawsze RATOWNIKIEM, ale taki przypadkowy przechodzień, który czasem udzieli pomocy z przymusu lub jakiegoś nagłego impulsu (chwała mu za te odruchy ludzkiego humanitaryzmu) to moim zdaniem nie ratownik ale-„SAMARYTANIN” (bez obrazy oczywiście, w całkowicie pozytywnym znaczeniu tego określenia, no chyba, że pomożecie mi znaleźć inne określenie na taką osobę, które będzie bardziej adekwatne:) ... Wracając do tematu ratownika...powinien zawsze umieć przyznać się do popełnionego błędu i umieć zadbać o poszerzanie swojej wiedzy i umiejętności, szukać nowych dróg rozwiązywania trudnych sytuacji i przypadków...Ratowniku nie bój się swojej niewiedzy!! Ratownik to osoba rozważna w sytuacjach nieprzewidzianych i zaskakujących....potrafi zachować zimna krew, bo jak wszyscy pamiętamy doskonale...”Dobry Ratownik to Żywy ratownik” ;)...Zawsze opanowany, gotowy do działania...oj ależ to specyficzni ludzie muszą być tymi ratownikami...mamy tu takich??...nikt nie jest ideałem, ale wszyscy do nich dążymy ;) życzę wam powodzenia w tej wędrówce...a na koniec krótki fragment z mądrej książki: „Zadaniem RATOWNIKA jest ratowanie życia, czyli najszlachetniejsza służba. Jeśli ma on „zły dzień”, ktoś zapłaci za jego błędy cierpieniem, a nawet śmiercią. Od początku Służb Ratowniczych chorzy i ratownicy tracili życie z powodu błędów popełnionych na każdym z powyższych etapów. Wielu z nas pamięta chorych, którzy mogli być uratowani, gdybyśmy byli trochę mądrzejsi, trochę szybsi, czy trochę bardziej zorganizowani. RATOWNIK nie może sobie pozwolić na błędy-nie ma większej satysfakcji jak uratowanie życia, ale blizny po błędach nosi się do końca życia. Stosunek do pracy jest bardzo ważny. Trzeba wczuć się w sytuację, ale nie dać się ponieść emocjom, być czujnym, ale nie podnieconym, szybkim, ale nie postępować chaotycznie. Ponad wszystko należy ciągle walczyć o to, co najlepsze dla chorych. Jeśli w programie szkolenia nie przewidziano danej sytuacji, należy zadać sobie pytanie: CO JEST NAJLEPSZE DLA CHOREGO? Kiedy już Ci nie zależy, wypaliłeś się i Twoja efektywność jest znacznie ograniczona-poproś o pomoc (każdy z nas potrzebuje pomocy, kiedy przezwycięża nas stres) albo szukaj innego zawodu.”
Dodane przez alien dnia 29 wrzesień 2008 21:36:59 | 1989 Czytań - |
|