Tradycja wielkanocna "lanego poniedziałku" przeistoczyła się w naszej grupie na "lany wtorek" ale mokry był to rzeczywiście dzień i wart swego określenia! Jednak oprócz przemoczonych do "suchej nitki" ubrań wiszących w kantorku można też było wypisać plus-grupowe sprzątanie klatki schodowej prowadzącej do naszego kantorka:) TAK BŁYSZCZĄCYCH schodów nie mieliśmy tam nigdy, jedynie biedna była pani sprzątaczka ,która stała się przypadkową ofiarą kubełka z wodą....Dziękujemy za wyrozumiałość:):) Ofiary wiaderka z wodą
|