Wszystko rozpoczęło się od uroczystej parady z udziałem 56 ekip z całej Polski (dominowało południe Polski) oraz zagranicy, dalej uroczysta odprawa i zapoznanie się z członkami innych drużyn. W zawodach brali udział zarówno ochotnicy jak i osoby zawodowo związane z ratownictwem medycznym. Tak też był podział na dwie kategorie: BLS (bez osób z wykształceniem medycznym) oraz ALS (co najmniej jedna osoba posiadająca wykształcenie medyczne).
Już w piątek rano rozpoczęliśmy swoje zmagania. Pierwsza ekipa wyruszyła z punktu startowego po trasie pierwszej pętli już o godzinie 8 rano. My dopiero po ponad dwóch godzinach dotarliśmy do miejsca gdzie czekała nas pierwsza stacja ZOO. Na miejscu zauważyliśmy samochód rajdowy, który wypadł z trasy, a w nim dwoje młodych mężczyzn z urazami przedramienia, podejrzeniem krwotoku do jamy brzusznej oraz z istniejącymi objawami wstrząsu. Oprócz udzielania pierwszej pomocy właśnie na tej stacji sprawdzaliśmy umiejętność współpracy z inną ekipą- PSP Nowy Targ. Cali przemoczeni od nieustannie padającego deszczu ruszyliśmy na kolejną stacje zatytułowaną ZAPAŁKA. W drewutni czekał na nas mężczyzna, u którego z niewiadomych przyczyn doszło do zatrzymania krążenia. Na koniec tej pętli ruszyliśmy prosto na boisko na stację o tytule GOL. Tam też doszło do awaryjnego lądowania awionetki w wyniku, którego małżeństwo oraz pilot znaleźli się poza samolotem. Mężczyzna skarżył się na ból w okolicy uda (znajdował się w strefie niebezpiecznej). Pilot znajdował się w dużej odległości od awionetki, był nieprzytomny i doszło u niego do zatrzymania krążenia.
Po tych trzech stacjach udaliśmy się na odpoczynek i wymianę doświadczeń z innymi zespołami.
Zaraz po obiedzie ruszyliśmy na kolejną pętlę i tam czekały na nas 3 równie ciekawe zadania. KRYZYS- zaczadzony mężczyzna w garażu, KRZESIWO- NZK u nauczyciela uprzednio skarżącego się na bóle brzucha oraz DO PEŁNA- strzelanina na stacji benzynowej, ranny policjant oraz napastnik.
Na koniec tego dnia, tuż przed godziną pierwszą w nocy czekały na nas zadania nocne. Napoczątek test harvardzki, a dalej zadanie w 12 osobowych zespołach (łączone 3 ekipy). Połączyliśmy się z OSP Oświęcim oraz ponownie z PSP Nowy Targ. Wspólnie zdecydowaliśmy jaki sprzęt zabieramy i ruszyliśmy leśną błotnistą drogą do celu. Najpierw czekało nas poszukiwanie czarno- pomarańczowej skrzyni ukrytej w lesie. Kolejnym zadaniem było poszukiwanie, udzielenie pomocy rannemu spadochroniarzowi oraz dotransportowanie go do punktu medycznego. Wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni z naszej współpracy. Zmarznięci, brudni i mokrzy powróciliśmy na nasze pole namiotowe by nabrać sił do kolejnego dnia. Rano czekała na nas ostatnia już pętla, a na niej UFO- dziecko z krwotokiem z szyi w wyniku działania szlifierki oraz ranny ojciec. PONIEDZIAŁEK- dachowanie z osobą poszkodowaną w samochodzie. BIWAK- nieprzytomny chłopak po spożyciu alkoholu i narkotyków, atak epilepsji.
Po wszystkich stacjach czekało nas krótkie omówienie przez sędziów, zwrócenie uwagi na istotę sytuacji oraz najczęściej popełniane błędy. Na koniec jeszcze impreza integracyjna.
A w niedzielę msza święta oraz uroczyste ogłoszenie wyników.
Mistrzostwa pokazały nam ratownictwo trochę z innej strony niż to postrzegaliśmy na co dzień, niż na cotygodniowych ćwiczeniach... . Pokazały, że trzeba umieć pracować w każdych warunkach oraz jak istotna jest współpraca pomiędzy służbami. Pokazaliśmy, że jesteśmy otwarci w stosunku do innych organizacji, czy też służb, że potrafimy wykorzystać swoją wiedzę i umiejętności w różnych warunkach, a w przypadku gdy brak nam doświadczenia skorzystać z pomocy innych. Końcowy wynik naszych zmagań może i nie jest zadowalając i pokazuje ile umiejętności nam brakuje, ale cieszymy się że dzięki Zarządowi Rejonowemu PCK Wejherowo mogliśmy wziąć udział w Mistrzostwach i pogłębić swoją wiedzę, sprawdzić się na tle innych załóg, poznać wielu wartościowych ludzi. Zdobyte doświadczenie z całą pewnością pomogą nam w organizacji tego typu Mistrzostw już w październiku 2009 na terenie powiatu wejherowskiego.
Monika Sikora