NUMER ALARMOWY GR 886 579 408
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nawigacja
Strona Główna
Galeria
Archiwum Zdjęć
Artykuły
Forum
Linki
Szukaj
Kalendarz
Download
Informacje o SIM:
Kim jesteśmy?
Co proponujemy
Kontakt
Wzorowy wolontariusz
Regulamin SIM PCK w Wejherowie
Kursy Pierwszej Pomocy
Mistrzostwa Pierwszej Pomocy
Informacje o GR:
Historia
PROJEKTY
Integracja-Gorączka Sobotniej Nocy
Podziękowania
Honorowi Dawcy Krwi PCK
Oddaj Krew
Działalność Klubu HDK PCK w Wejherowie
Szkolne Koła PCK
Działalność SK PCK
Wykaz SK PCK
Oddział Rejonowy PCK:
Oddział Rejonowy PCK w Wejherowie
KAMPANIA 1%

Chcesz nas wesprzeć ?

Kliknij tutaj !

Z góry dziękujemy

FACEBOOK
Motto

" Posiadanie wielkiego serca nie ma nic wspólnego z wartością twojego konta bankowego. Każdy ma coś, co może dać innym." - Barbara Bush (żona Georga H.W. Busha)

SPONSORZY




Kaszubski Bank Spółdzielczy

AUTO Brudniewicz













Nasi Przyjaciele
Oficjalna strona GR PCK Gdynia

Wejherowo - serwis informacyjny

Blog obozu w Garczynie

Klub HDK przy ZR PCK Wejherowo

SK PCK w Gim. nr 1 w Rumi

KS TYTANI Wejherowo
Warsztaty wrześniowe 2002
GRM WejherowoChyba się powtórzę i znowu napiszę, że i ta impreza zaczęła się dla mnie na Dworcu w Gdyni Głównej. Tutaj to bowiem czekałam z Łukaszem W-R. na ludzi w Pruszcza Gdańskiego oraz na Olę z Kwidzyna i Krzyśka z Tczewa. Tradycyjnie nie obeszło się bez dzikich krzyków i chóralnych śpiewów. Do Rumi zabraliśmy się SKM-ką. Lepiej nie pisać co za numery tam odchodziły… Do szkoły doprowadził nas pewien bardzo miły młodzieniec (pozdrawiam :). Okazało się, że musimy poczekać na placu przed szkołą, bo przyjechaliśmy za wcześnie… W końcu weszliśmy do środka. Tam przydzielono nam dwie sale do spania, oddzielnie dla dziewczyn i chłopaków (szkoda ;). Potem były zakupy, krótkie zwiedzanie szkoły i spotkanie organizacyjne. Tradycji musiało stać się zadość, więc przed kolacją poszliśmy popykać w nogę (czyli pograć w piłkę nożną ;). Wymiarowe boisko, nieślizga nawierzchnia i wspaniałe bramki dodatnio wpłynęły na styl naszej gry. Była ona też bardzo delikatna (pomijam tutaj fakt, iż siniaka na ręce mam do dzisiaj…). Rozgrzani, susi i pachnący poszliśmy na kolację.

Od posiłku do późnych godzin wieczornych mieliśmy zajęcia. Wyglądały one tak: podzieleni na kilkuosobowe grupy przechodziliśmy rotacyjnie do kolejnych 4 punktów. Tam omawialiśmy postępowanie, a właściwie najważniejsze czynności wykonywane w danych przypadkach. Miało to na celu zwrócenie naszej uwagi, jako instruktorów, na to jak oceniać naszych kursantów. Takie same zajęcia mieliśmy także w sobotę przed obiadem. Przerabialiśmy część elementów kursu podstawowego, czyli: rany (także rana kłuta klatki piersiowej i wytrzewienie), osoba nieprzytomna, PPŻ, złamania, zakrztuszenie (osoba przytomna i nieprzytomna), uraz kręgosłupa, nagłe zachorowania (epilepsja, omdlenie, ból w klatce piersiowej) oraz krwotoki (zew. i wew.).

Po piątkowych zajęciach (a była już noc…) ponownie pokierowaliśmy się w stronę sali gimnastycznej, by polatać za piłką, która częściej niż o parkiet obijała się o nas, o sufit, ściany i kibiców… Potem kąpiel w umywalce, śpiwór i rozmowy do upadłego (ja poległam po pół godziny).

Sobota zaczęła się dla mnie robotą publiczną w kuchni. Przedpołudnie wypełnione było w/w zajęciami. W międzyczasie turystyka (pobliski sklep) i rekreacja. Wszyscy niecierpliwie czekali na danie łowne dnia – spaghetti ! Szkoda, że nie starczyło na dokładki… No ale można było liczyć na osoby, które wzięły sobie więcej i chętnie odstąpiły troszkę makaronu (dzięki Bartek ;). Zaraz po obiedzie podzieleni na dwie duże grupy, ustalaliśmy przykładowy egzamin. Ćwiczyliśmy go na drugiej grupie. Egzamin miał formę rotacyjnych scenek. Przypominał zawody, jednak stosowaliśmy ogólną ocenę w skali 3-5 oraz „niezaliczone”. Egzamin dla członków pierwszej grupy odbył się w sobotę popołudniu, zaś dla drugiej w niedzielę rano. Wieczorem graliśmy w „sąsiadów”. Zabawa była naprawdę bombowa, można było nie wyrobić ze śmiechu ! Potem przyszedł czas na ćwiczenie kompromisu, czyli „Historię Rzeki Krokodyli”. Osoby, które odpadły miały czas na pogawędki. Potem pograliśmy w siatę („Co to jest korbka?”). Po nocnej iskierce dowiedzieliśmy się, że jest propozycja zorganizowania wspólnego Sylwestra! Byłoby wspaniale, gdyby ta impra doszła do skutku!

Dzień ostatni – niedziela. Egzamin w formie scenek. Niedobitki zostały i posprzątały szkołę. Po mniej lub bardziej oficjalnym pożegnaniu poszliśmy „prosto” na dworzec w Rumi. Trochę hałasu w SKM i pożegnanko, chlip ;(

Dla mnie wrześniowe warsztaty dla instruktorów okazały się bardzo przydatne, ponieważ już od 8.X rozpoczynam prowadzenie kursów I pomocy w mojej szkole (IV LO Gdynia). Pomagać mi będą – Ania, Martyna i Łukasz, którzy również brali udział w owych warsztatach.

Kolejne spotkania: oficjalne – przedprzedzawody w Pruszczu Gdańskim / nieoficjalne – zjazd Cieciorkowców 14.X w Gdańsku.

Złotówka slonko-84@wp.pl

Dodane przez hekajek dnia 09 grudzień 2006 18:22:200 Komentarzy ˇ 1938 Czytań - Drukuj
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.