W dniach 3-4 marca odbyły się II Ratownicze Manewry Zimowe – RatMaz 2012. Wzięło w nich udział dwanaście 5-osobowych patroli z całej Polski. W tym: jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych, Grupy Ratownictwa PCK, Harcerskie Grupy Ratownicze i inne. Plan manewrów był bardzo napięty, ale jak satysfakcjonujący…
Sobota rano, już o 7:40 znaleźliśmy się na miejscu naszego zameldowania i rozpoczęcia manewrów. Dojazd? Znakomity, szczególne brawa dla naszego kierowcy Piotrka, który wytrzymał z pięcioma babami (Jedź prosto! Nie tu zakaz! Lewo! Prawo!..chciałoby się zaśpiewać „Baby, ach te baby..”). No, a na miejscu: regulamin, identyfikatory i rozpoczęcie.. Mapy w dłoń i w drogę !!! Tyle, że bez samochodu.. Tak więc spakowaliśmy to co najważniejsze.. (deskę, podręczne apteczki, R1, szyny) i tak obładowani wyszliśmy na ulice Sopotu. Zaskoczyła nas możliwość korzystania z nawigacji typu ‘finder’ – takie małe cudo, a jakie pożyteczne i jak cieszy, żeby jeszcze tylko baterie były naładowane… Cóż… Przypadki? Najróżniejsze, z każdym sobie trzeba było poradzić: biednym księdzem, małżeństwem w urzędzie miasta (i zepsutym AED), pobitą dziewczyną, skoczkiem chcącym popełnić samobójstwo, rozhisteryzowaną matką z dzidziusiem i rolkarzem oraz z osobą z pogryzioną nogą przez psa osoby głucho-niemej (i weź tu człowieku wywiad przeprowadź). No, później czekała nas chwila odpoczynku w murach Państwowej Straży Pożarnej z Sopotu, gdzie dowiedzieliśmy się trochę o ratownictwie poszukiwawczym oraz paczaliśmy przez kamerę termowizyjną, w kontener strażacki i otwieranie autka. Następnie o 14 szybki obiad.. i pierwszy alarm !!! Wypadek masowy w Adventure Park w gdyńskich Kolibkach. Raz, dwa do samochodu i w drogę. Naszą koordynatorką całego zdarzenia została Monika.. Wśród wszystkich szefów grup wybrano właśnie nią – a za razem i nas. Na miejscu podział na patrole i punkty. Ogólnie wszystko przebiegło bardzo szybko i sprawnie. Aż się wierzyć nie chciało, że to już koniec akcji. Po powrocie do szkoły, chwila odpoczynku i dalej w drogę ! Tym razem zostaliśmy podzieleni na 6 zespołów, po 2 patrole razem. Mieliśmy możliwość szlifowania współpracy pomiędzy jednostkami.. Tym razem czekały na nas troszkę bardziej skomplikowane sytuacje: wypadek karetki, zderzenie pieszego z motocyklistą, trzech kajakarzy, kibole na peronie, trzy panny zmywające okna na piętrze McDonalds’a oraz napad na bank i grupa antyterrorystów. Było ciężko, zimno i późno, ale poradziliśmy sobie. Po powrocie czekała nas kolacja, albo raczej to co inne grupy (które skończyły scenki przed nami) zostawiły nam na talerzach… Ale ledwo człowiek się zagrzał, a syreny znowu na alarm zawyły. Tym razem czekała nas eskapada na molo, gdzie na samiutkim jego końcu doszło do wielkiej szarpaniny między kibicami różnych drużyn piłkarskich. Znowu podział na patrole, do punktów i w drogę. Niestety teraz pracę zakłócały nam zimno, ciemno i oblodzone molo (uwaga! To już była 1 w nocy!) Tak więc akcja może nie przeszła tak jak planowaliśmy (a wręcz została wstrzymana ze względu na wymarznięcie pozorantów), jednak w każdych warunkach trzeba umieć pracować. Po powrocie na nasze miejsce noclegowe szybko do łóżka i spać.. choć znalazła się wśród nas część, która postanowiła jeszcze po cywilnemu pojechać się i przejść po Monte Casino, a później posiedzieć i zintegrować się z innymi uczestnikami manewrów.
Jednak sielanka nie trwała zbyt długo. W niedzielę trzeba było wstać o 8 (przypomnę, że Ci najbardziej zmęczeni mieli możliwość pójścia spać o godzinie 2:30). Na spokojnie śniadanie, chwila refleksji i podsumowanie dnia poprzedniego. Ale tych niespodzianek nie było koniec. Ostatni alarm zawył nam tego dnia, gdy oto ruszyliśmy całą grupą na najbardziej oczekiwaną akcję – wypadek na Ergo Arenie !!! Dla wielu z nas była to pierwsza możliwość znalezienia się tak blisko Ergo. No i się zaczęło… Zostaliśmy rozstawieni po punktach dookoła hali, czekając na wezwania. Jednak nasze ćwiczenia zostały także wzbogacone o nieplanowany prawdziwy wypadek, z którym na szczęście profesjonalne służby uporały się bardzo szybko. Po przystąpieniu do działań znowu wszystko poszło bardzo szybko i sprawnie. Na zakończenie akcji zostaliśmy zaproszeni do sali konferencyjnej na terenie Ergo Areny, gdzie profesjonaliści przekazali nam kilka cennych uwag, a organizatorzy podziękowali za wspólne działania i rozdali małe upominki. Następnie wspólne zdjęcie i z powrotem do szkoły. Tam już tylko krótkie podsumowanie i wnioski wypowiedziane przez każdy z patroli, a później szybkie pakowanie i do domu.
Ogólnie te manewry zaliczamy do bardzo udanych i owocnych zarówno w nowe doświadczenia, jak i wyczerpujące pod względem szlifowania posiadanych już umiejętności.
Na koniec chciałabym serdecznie podziękować całemu naszemu patrolowi, w składzie: Monika Sikora, Karolina Grzenkowicz, Magda Miler, Ola Kowalska oraz Piotr Graczyk.
A także naszym sędziom: Kamilowi oraz pani dr Klopowicz oraz Grażynce, dzięki której nazbierał nam się bardzo piękny album ze zdjęciami.
Ola Kowalska