| Logowanie | |
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
| | | | |
| Nawigacja | |
| KAMPANIA 1% | |
| FACEBOOK | |
| Motto | |
|
"
Posiadanie wielkiego serca nie ma nic wspólnego z wartością twojego konta bankowego. Każdy ma coś, co może dać innym." - Barbara Bush (żona Georga H.W. Busha)
| | | | |
| SPONSORZY | |
| Nasi Przyjaciele | |
|
| Ósme przedzawody - Warsztaty w Orlu | |
| No brawo dla tych, którzy jednak zainteresowali się wynikami. Ale jak już napisałam, najpierw trochę o naszym spotkaniu. Było fantastycznie. Oczywiście macie prawo się ze mną nie zgodzić (to proszę uwzględnić w komentarzach), ale założę się, że większość podzieli moje zdanie. Zacznijmy od początku. Wszyscy zjechali się ( z trzema lub czterema przesiadkami) na godzinę 17:00. No dobra część była wcześniej, a niektórzy się spóźnili. Standardowo zaczęliśmy od rozlokowania się po pokojach (zwróćcie uwagę na słowo pokój, nie sala lekcyja), następnie zasiądwszy przed kominkiem (czytacie to samo co ja, "kominkiem"), poznaliśmy się lub przypomnieliśmy się sobie. No i start... drużyny startujące w zawodach pozostały z Bartkiem i w blasku płomienia docierającego zza szyby kominka powtarzały i utrwalały oczywiście co?... tak, tak pierwszą pomoc. A my biedactwa ( no to znaczy cała reszta), podążyliśmy na górę, do jednego z pokoi (bez kominku hlip hlip) i staraliśmy się ułożyć dla tych wspaniałych, fenomenalnych i fogóle drużyn scenki na przedzawody, oczywiście godne ich wielkości. Nie wiem czy nam wyszło, zawodnicy proszę oceńcie to. Po tak ogromnych wzmaganaich, wycieńczeni i wypompowani poszliśmy nabrać sił spożywając przepyszną kolację , przygotowaną przez nasze koleżanki. Po tym wielkim wydarzeniu, pełni werwy do działania kontynuowaliśmy zajęcia sprzed przerwy zwanej kolacją. I oto uwaga, uwaga nastał dzień kulminacyjny a wraz z nim oczekiwane przedzawody. Wszyscy drżeli z przerażenia dydydydydydy Drużyny z powodów oczywistych, a organizatorzy z jeszcze barziej oczywistych. No ale co ich tak przeraziło? Ha ha scenki... SCENKA I: Wydarzenie w łazience. Dwie koleżanki przenosiły lustro i.... nieszczęście, jedna z nich rozcina sobie naczynia krwionośne w okolicach nadgarstka, druga zaś bardzo mocno zdenerwowała się całym wydarzeniem, a jeszcze bardziej tym, że zbiło się jej lustro, bo co to oznacza... 7 lat nieszczęścia. SCENKA II: Dwóch gości (czy dwie gościówy) naprawiało żaróweczki. Jeden z nich stał na drabinie (niestety nie miał dwóch metrów, a bardzo chciał dosięgnąć żarówek znajdujących się na suficie) i jak już się domyślacie spadł, na tyle niefortunnie, że podejżewano u niego uraz kręgosłupa, a na dodatek bez podejżeń rozpoznano złamamnie otwarte przedramienia. Z powodu zdenerwowania kolega "upadłego" doznał krwotoku z nosa. SCENKA III: Pogrom z jasnego nieba. Dwie osoby nieprzytomne z początku z brakiem oddechu, a następnie po minucie bez czynności życiowych. Masakra na całego. SCENKA IV: Wypadek w stołówce. Jedna z trzech osób podczas przepysznego posiłku (ponownie przygotowanego przez nasze koleżanki) dostaje ataku astmy na tyle silnego, że po chwili mdleje. Druga dążąc jej z pomocą zawadza o kubek z gorącą herbatą i wylewa ją sobie na rękę. Trzecia zaś, przeżuwając w tym czasie kanapkę, zaczyna się nią krztusić. SCENKA V: A tu przoszę bardzo, już przygotowania do świąt. Dwie osoby wzięły się za sprzątanie pokoju z łazienką. Osoba, która czyściła łazienkę dostaje ataku epilepsji (na jej nieszczęście, a jeszcze bardziej drużyn, łazienka jest bardzo wąska). Druga osoba stojąc na parapecie, myła okno, kiedy nalge usłyszała krzyk z łazienki. Z wrażenia koleżanka spadła, udeżając się przy tym bardzo mocno w nogę. Co w tej sytuacji może zrobić drużyna, założyć podejżenie złamania podudzia. No i masz tu święta, mamo proszę nie karz mi nigdy sprzątać. No dobrze już nie będę Was więcej męczyć i podam Wam jakie miejsca wywalczyły drużyny: 1. L.O. im .Króla Jana III Sobieskiego w Wejherowie 2. 1 L.O. im. Książąt Pomorskich w Rumii 3. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Kościerzynie 4. L.O. nr 14 w Gdyni 5. Gimnazjum nr 3 w Wejherowie Ufff w końcu się dowiedzieliście, i co zaskoczeni? No może małą ilością drużyn, ale chyba nie wynikami? Tak wymęczeni poszliśmy spożyć zasłużony posiłek w postaci obiadu (nie przygotowany przez nasze koleżanki a przez naszą mamę), a po nim powtórka z rozrywki. Wszystkie drużyny jeszcze raz przeszły się po scenkach, aby skonsultować błędy swoje i organizatorów. Tak aby każdy był usatysfakcjonowany, po wielkiej "bójce" ubu stron, drużyny jeszcze raz przećwiczyły wszystkie scenki. Z tak utrwaloną wiedzą wszyscy udali się na wielce oczekiwany odpoczynek. Uffff. Podczas którego część grała w piłkę nożną a część..... relaksowała się mącąc spokój wypoczywającym kurom na podwórku, szalenie goniąc je. No ale, ale to w końcu warszraty więc do roboty. Całą ogromną grupą wysłuchaliśmy wykładu prowadzionego przez Bartka P. na temat oczywiście pierwszej pomocy, a dokładnie przypomnieliśmy sobie schematy postępowania przy różnych przypadkach, a szczególnie cele dotyczące ratowania osoby nieprzytomnej i bez czynności życiowych, dotyczące udrożnienia dróg oddechowych. Praca, praca i jeszcze raz praca czyli kolejne ćwiczenia po wykładzie. Podzielenie na trzy grupy ćwiczyliśmy udzielanie pierwszej pomocy przy wypadku samochodowym, a także przy wypadkach innego rodzaju. No dobrze, dobrze po pracy zasłużony odpoczynek. Nie myślcie, że to były warsztaty typu obóz koncentracyjny. Nie, nie, nie nic z tych rzeczy. Ha ha a jaki odpoczynek. Piękne, czerwone ognisko (no dobra było trochę żółtego z odrobiną niebieskiego). A przy ognisku pyszne, tłuste kiełbaski (nie przygotowane przez nasze koleżanki) i głośne pląsy oraz śpiwe przy grze na gitarze. Myślicie, że to już koniec i lulu? NIE, ludziki wpadły na kolejny pomysł, a mianowicie emocjonująca, krwawa gra w mafię, równo o północy. No i dopiero teraz lulu mulu. Iiiiiii ostatni dzień warsztatów, rozpoczął się wyśmienitym śniadaniem (przygotowanym przez nasze koleżanki). A po nim oczywiście praca. Ten dzień został poświęcony ćwiczeniom wypadków masowych. Aby poprawnie zachować się podczas takiego wypadku, naukę rozpoczęliśmy od wykładu, a następnie przeszliśmy do ćwiczeń. Po wielkiej wrzawie zakończyliśmy warsztaty podsumowującą "Iskierką". I tak oto wytrwaliście do końca. Kto był wie jak fantastycznie było, kto nie był, niech żałuje. Ogromne gratulacje dla drużyny zwycięskiej, cieszcie się z pucharu, macie czas do grudnia. A reszcie życzę takich samych trmiufialnych wygranych w swoich rejonach i do zobaczenia na mistrzostwach wojewódzkich. POWODZENIA KRESKUWKA
| | | | |
| Komentarze | |
| Dodaj komentarz | |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
| | | | |
| Oceny | |
|